Post Moja skóra pachnie awokado pojawił się poraz pierwszy w Puzderko pełne wszystkiego, co ciekawe .
]]>
Seria wygładzająca od Nivea
Ostatnio chętnie korzystam z serii do pielęgnacji ciała, która ma wygładzać, sprawiać, że moja skóra będzie miękka, delikatna… rozpieszczona – tak obiecuje producent. Oczywiście okazało się, że powinnam skompletować serię, bo każdy z wygładzających kosmetyków jest mi absolutnie niezbędny. Ponadto od niedawna kosmetyki Nivea mają nowe opakowania, a to dodatkowy argument za zakupem pełnej linii kosmetyków. Zwłaszcza, że zdecydowanie jestem zwolenniczką stosowania kompletnych serii produktów pielęgnujących.
Czysta przyjemność – olejek do ciała
A zatem, skoro postanowiłam stać się gładka i delikatna, kupiłam pełen zestaw, czyli wygładzające mleczko oraz balsam do ciała, krem do rąk oraz
pachnący olejek do ciała
. Od razu przyznam, że jeśli chodzi o połączenie przyjemności stosowania i efektów, moje serce skradł delikatny olejek do ciała. Rzeczywiście rozpieszcza skórę, a jednocześnie zapewnia odżywianie i ochronę. Za takie rezultaty odpowiada zastosowany tu olejek z awokado, dzięki któremu dosłownie czuję jak skóra jest odżywiana, nawilżana, szczególnie, że z reguły stosuję olejek tuż po kąpieli, wcierając go w wilgotną jeszcze skórę. Olejek pachnie latem, pozostawia na skórze warstwę ochronną, a w głowie myśl o kolejnej kąpieli. Oczywiście wszystkie wygładzające kosmetyki z tej serii polubiłam i chętnie stosuję. Na pewno nieraz sięgnę jeszcze po krem do rąk, ponieważ poradził sobie z moją suchą i wrażliwą skórą. Balsam i mleczko to również ukojenie dla mojej delikatnej i suchej skóry. Niemniej jednak aktualnie to właśnie olejek do ciała jest moim łazienkowym numerem 1.
Post Moja skóra pachnie awokado pojawił się poraz pierwszy w Puzderko pełne wszystkiego, co ciekawe .
]]>
Post Tradycyjnie Nivea pojawił się poraz pierwszy w Puzderko pełne wszystkiego, co ciekawe .
]]>
Mam słabość do łazienki
Przyznam się także do moich łazienkowych słabości. Otóż nie potrafię oprzeć się ładnym zakupom w drogerii. Chyba nie powinnam chodzić do takich sklepów bez kogoś, kto mnie kontroluje. Poza tym bardzo lubię kolekcjonować serie kosmetyków. A zatem chętnie ustawiam obok siebie mydło w płynie, szampon, płyn do kąpieli czy żel pod prysznic tej samej marki i tej samej serii. Po trzecie, zapewne nie po ostatnie, bo tych słabości mam sporo, odkąd pamiętam czystość, kąpiel, pielęgnacja kojarzą mi się z marką Nivea. Od czasów wakacji u mojej babci, która do dziś jest wierna charakterystycznemu kremowi z niebieskim wieczkiem. I do dziś ma naprawdę ładną cerę…
Krem od babci i kosmetyki Nivea
Oczywiście ja w swojej lojalności wobec marki poszłam dalej, ponieważ dziś oferuje znacznie więcej. Choć przyznam się, że granatowe pudełeczko z kremem ma stałe miejsce w mojej łazience. Ale poza uniwersalnym i naprawdę dobrym kremem, do którego mam sentyment, cenię sobie również inne produkty tej marki. Ostatnio ustawiłam na półce przy wannie m.in. mydło w kremie i żel pod prysznic z serii Creme Soft. Nie mam większych problemów ze skórą, omijają mnie alergie, ale i tak sięgam po kosmetyki, które myją, pielęgnują, nawilżają i regenerują. Tak jak mój faworyt w tej serii, czyli pachnący migdałami żel pod prysznic.
Można powiedzieć, że marka Nivea zawdzięcza mojej babci wierną klientkę, która chętnie sięga po kolejne produkty. Jakiś czas temu po kosmetyki dla pryszczatych nastolatków, potem efektywnie nawilżające. Dziś przychodzi czas na kremy dla bardziej dorosłych kobiet. Plus stały punkt – krem w niebieskim pudełeczku, którego używamy już od pokoleń.
Post Tradycyjnie Nivea pojawił się poraz pierwszy w Puzderko pełne wszystkiego, co ciekawe .
]]>