Lubię „dekorować” łazienkę kosmetykami. Pieczołowicie ustawiam szampony, mydła w kostce, w płynie, żele pod prysznic. Kolorowe flakony, butelki, buteleczki, gąbki, pudełka, pudełeczka. Tak. Lubię, kiedy łazienka jest na swój sposób zaaranżowana. A przy tym nie ukrywam, że namiętnie kupuję wszelkie pachnidełka, i mydełka. Korzystam z promocji, chętnie sięgam po nowości – w szafce pod umywalką mam zawsze rezerwę past do zębów, mydła w płynie i innych produktów do mycia oraz pielęgnacji.
Mam słabość do łazienki
Przyznam się także do moich łazienkowych słabości. Otóż nie potrafię oprzeć się ładnym zakupom w drogerii. Chyba nie powinnam chodzić do takich sklepów bez kogoś, kto mnie kontroluje. Poza tym bardzo lubię kolekcjonować serie kosmetyków. A zatem chętnie ustawiam obok siebie mydło w płynie, szampon, płyn do kąpieli czy żel pod prysznic tej samej marki i tej samej serii. Po trzecie, zapewne nie po ostatnie, bo tych słabości mam sporo, odkąd pamiętam czystość, kąpiel, pielęgnacja kojarzą mi się z marką Nivea. Od czasów wakacji u mojej babci, która do dziś jest wierna charakterystycznemu kremowi z niebieskim wieczkiem. I do dziś ma naprawdę ładną cerę…
Krem od babci i kosmetyki Nivea
Oczywiście ja w swojej lojalności wobec marki poszłam dalej, ponieważ dziś oferuje znacznie więcej. Choć przyznam się, że granatowe pudełeczko z kremem ma stałe miejsce w mojej łazience. Ale poza uniwersalnym i naprawdę dobrym kremem, do którego mam sentyment, cenię sobie również inne produkty tej marki. Ostatnio ustawiłam na półce przy wannie m.in. mydło w kremie i żel pod prysznic z serii Creme Soft. Nie mam większych problemów ze skórą, omijają mnie alergie, ale i tak sięgam po kosmetyki, które myją, pielęgnują, nawilżają i regenerują. Tak jak mój faworyt w tej serii, czyli pachnący migdałami żel pod prysznic.
Można powiedzieć, że marka Nivea zawdzięcza mojej babci wierną klientkę, która chętnie sięga po kolejne produkty. Jakiś czas temu po kosmetyki dla pryszczatych nastolatków, potem efektywnie nawilżające. Dziś przychodzi czas na kremy dla bardziej dorosłych kobiet. Plus stały punkt – krem w niebieskim pudełeczku, którego używamy już od pokoleń.