Teoretycznie luty to jeszcze zima, bywało że sroga i mroźna. Tegoroczna zima bardziej jednak przypomina kapryśny marzec, dlatego nieco wcześniej zainteresowałam się wiosennymi, a nawet letnimi trendami AD2016. Oczywiście nie oznacza to, że co sezon wymieniam garderobę albo ślepo podążam za modą. Wręcz przeciwnie bywam czasem mocno przywiązana do swoich upodobań, ale wiedzieć lubię…
Nie ukrywam, że pierwszy rzut oka na wiosenne trendy nieco mnie przeraził. Można powiedzieć, że „dostałam po oczach” kolorami, wzorami, pstrokatością, która zapewne ma swój urok, ale niekonieczne dla mnie. Na szczęście są też opcje, warianty i trendy skrojone na moją miarę. Ale po kolei…
Wzorzyście, kolorowe i powrót do przeszłości
Zacznę od tego, czego raczej nie umieszczę w garderobie, choć nigdy nie mówię nigdy. Otóż zgodnie z trendami wiosna i lato mają być głównie w kwiaty i w paski. Ups… trudny temat. Choć preferuję czernie i szarości, czasem chętnie wskakuję w jakiś turkus, marsalę czy coś w tym stylu. Ale wzory? Kwiatowe? Tym bardziej, że maja być to KWIATY z dużej litery i w dużych rozmiarach. Odważne, kolorowe w kontrastowych zestawieniach. Nie żadne tam zachowawcze, niewinne łączki.
Podobnie będzie z paskami. W wiosenno – letnich trendach nie chodzi o skromne marynarskie paseczki czy tenisowy rzucik. Kolory maja być mocne, a paski kontrastowe, tęczowe. Tenże kontrowersyjny dla mnie wzór ma pojawiać się wszędzie – od ubrań po buty, tu i ówdzie i w całej stylizacji…
Oczywiście takie pasy to wspomnienie lat 80-tych. Ale w modzie na wiosnę mamy też odwołania do kolejnej dekady, czyli do lat 90-tych. Najlepszym przykładem jest kurtka typu bomber, która podobno będzie pasowała na każdą okazję. Bomberki będą czarne, szare, ale także zielone, a nawet złote i srebrne. Zapewne właśnie dlatego będzie można założyć je do dresów, jeansów i zwiewnej sukienki.
To i owo o kolorach
Moda, trendy to również kolory, które zdominują ulice wiosną i latem (podobno). Hitem ma być niebieski w różnych odsłonach – od mocnego granatu, przez turkus (który lubię) po rozmyte błękity. Oczywiście to nie jedyny kolor na nadchodzący sezon. Kolorowy „ranking” obejmuje również (poza niebieskim) koralowy, burgund, indygo, głęboki turkus, ceglany, szary beż – pustynny.
A to mi się podoba!
I co ja mam powiedzieć na takie dictum? Nic, bo i tak ubieram się tak jak chcę. Poza tym wśród najnowszych must have i gorących trendów znalazłam również takie perełki:
Biel, ale tak „po całości” – od ubrań, przez dodatki, akcesoria, po modne buty. Okazuje się, że na biało można ubrać się na spacer (raczej nie z psem…), na przyjęcie i do pracy… ciekawe.
Kolejna kompleksowa opcja jest zdecydowanie bliższa mojemu sercu. Jest to bowiem konsekwentnie zastosowana czerń, a moją słabość do tego koloru znają wszyscy. W nadchodzącym sezonie czerń ma różne oblicza – lśni lub jest matowa, ale dobrze jeśli będzie raczej elegancka i szykowna. Mi to pasuje!
Kompromisem (bardzo modnym) jest look black & white. Może być to zestawienie kolorów w formie wzorów, elementów, albo klasyczne – biała góra i czarny dół. To lubię!
Na fali tzw. total look jest również utrzymujący się nadal total denim, czyli w jeansie od góry do dołu. W tym przypadku mamy znów nawiązania do lat 90-tych i mody grunge. Nie brakuje także jeansu w wersji eleganckiej, nawet wieczorowej.
Wśród nowych trendów –odważnych i niebanalnych – jest jeden, który na pewno zdobędzie moje serce i szafę. Styl latynoski, czyli inspiracja flamenco, typowe hiszpańskie falbany, bardzo kobiece sukienki i konkretne kolory – czerń, czerwień. Sądzę, że będę szukać okazji, aby sięgnąć po latynoskie falbany, gorsety itp.
To tyle w skrócie i na dobry początek. Patrzę przez okno i mam wrażenie, że już całkiem niedługo będzie można wypróbować pierwsze wiosenne stylizacje. Obawiam się jednak, że w moim przypadku będzie to dres na poranny spacer z piesełkiem.
fot. East News