Wspominałam już o tym, że wiosna sprzyja zmianom… A zatem przestawiam, ustawiam, kombinuję. W tym roku wraz z nadejściem słonecznej pogody poczułam zew i potrzebę zmian aranżacyjnych wokół siebie. W otoczeniu, w mieszkaniu. Nie inwestuję we fryzury i nową garderobę, zdecydowanie stawiam na ciekawe wnętrze… mieszkania. Niektóre pomysły udaje się wprowadzić od razu, inne wymagają więcej pracy, czasu i zaangażowania (również finansowego).
W trakcie dekoracyjnych przemian i rewolucji oraz przemyśleń na ten temat, mój wzrok zatrzymał się również na oknach. Jakby nie patrzeć jest to szerokie (dosłownie) pole do popisu i bardzo widoczny element wystroju. Zmiana aranżacji okiennej to oczywiście wybór zasłon, firanek, ale również nowe karnisze. Jak szaleć i zmieniać to w opcji full.
Więcej koloru w salonie
Na pierwszy ogień poszedł nasz „salon”. W cudzysłowie, bo metraż może mało salonowy, ale przeznaczenie jak najbardziej. Zdecydowanie tu możliwości są największe, bo i okna najbardziej okazałe. Salon jest nowoczesny, ale w przytulnej, pastelowej, stonowanej kolorystyce. Jak zmieniać to zmieniać – postanowiłam więc, że dodamy tu trochę koloru. Nie ukrywam, że nie lubię wzorków, deseni, łączek itp. Dlatego cały efekt i istota zmiany to dobór materiałów, kolorów i designu karniszy.
Nowe karnisze i nowe możliwości
Mając na uwadze, iż ochota na zmiany może pojawiać się każdej wiosny, postanowiłam wybrać karnisze dobrej jakości, mocne, trwałe, ale jak najbardziej uniwersalne. W końcu firanki i zasłony mogę zmieniać kiedy chcę, ale karnisze… niekoniecznie. Oczywiście instalujemy karnisz podwójny – na zasłonę i firanę. W naszym słonecznym salonie bez zasłon czulibyśmy się jak na plaży. Ma być prosto, uniwersalnie, więc kupiliśmy karnisze metalowe, bez żadnych zawijasów, zakrętasów i ornamentów. Proste zakończenia i do kompletu kółka ż żabkami.
Jest kolorowo, odważnie, inaczej…
Przyznaję, że o wiele bardziej popuściłam wodze fantazji przy wyborze zasłon i firan. W salonie mamy dwa okna, które teraz są udekorowane w odważnej kolorystyce i kontrastowym zestawieniu. Na jednym oknie karnisze są „ubrane” w tiulową, zieloną firanę i pastelową zasłonę w kolorze brzoskwiniowym. Na drugim oknie kolory są takie same, ale w odwrotnym zestawieniu. Małżonek pokiwał głową, zadumał się i oznajmił, że może jest trochę dziwnie, ale jemu się podoba.
Tak sobie myślę, że teraz czas na zmiany (aranżacji) w sypialni…
Zdjęcia: nomi.pl, shutterstock