Zacznijmy od tego, że nadal zdarza mi się niekłamane zaskoczenie, kiedy słyszę, że przydałoby się trochę miejsca w łazience na męskie „gadżety”. Nie da się ukryć, że w tym temacie bywam zaborcza i konserwatywna. Przecież to ja reprezentuje płeć piękniejszą i łazienkowe królestwo jest moje!
Kiedy facet jest wkurzony…
Mój mąż nie należy do osób roszczeniowych w tym zakresie. Buntuje się tylko od czasu do czasu. Punktem zapalnym bywają puste pojemniki na żel do golenia czy męski szampon dzień po zakupach w drogerii. Słusznie interpretuje to moim chronicznym, patologicznym zapominaniem o jego kosmetykach w drogeryjnym szaleństwie. Kroplą przelewającą czarę goryczy bywa też podkradanie pianki albo żelu do golenia oraz jego naprawdę dobrych golarek. I nie chodzi tu o to, że jest skąpcem kosmetycznym. Stan irytacji osiąga tylko wtedy, kiedy wycisnę żel do ostatniej kropelki albo wykończę ostatnią maszynkę.
Przyznaję – podkradam męskie kosmetyki
Właśnie jestem w miarę świeżo po takiej reprymendzie. Nie powiem – zasłużonej. Ale cóż ja poradzę na to, że jego popularna „Nivejka” – żel do golenia, to jeden z niewielu kosmetyków, który nie uczula mojej wrażliwej skóry pod pachami. Właściwie sytuacja jest dość absurdalna, ponieważ mąż używa dostępnej w drogeriach serii Nivea Originals, czyli sprawdzonej klasyki do cery wrażliwej, suchej. A zatem nie ma żadnego problemu, żeby kupić, mieć pod ręką zapas. Podobnie jest z maszynkami – wystarczyłyby rozsądne zakupy. Tymczasem nie wiem dlaczego w drogerii wpadam w jakiś rodzaj euforii, amoku i praktycznie cały czas spędzam na stoiskach damskich. A tam jak wiadomo nie znajdę wspomnianego, łagodnego żelu do golenia ani tym bardziej męskich golarek.
Małżeński konsensus
Jako zgodne małżeństwo, para, która nie chowa urazy i nie potrafi się na siebie obrażać, wypracowaliśmy coś w rodzaju konsensusu, porozumienia i kompromisu. Małżonek zadeklarował udział w drogeryjnych zakupach, czego unikał jak ognia, wiedząc ile czasu może mi to zająć. Ja natomiast obiecałam większe zaangażowanie w kompletność jego kosmetyczki. Dałam również słowo, że nie dopuszczę do sytuacji, kiedy w pojemniku z żelem do golenia czy męskim kremem pojawia się dno i nie ma niezbędnej rezerwy.
Zdjęcia: niveamen.pl, shutterstock, huffingtonpost.co.uk