Stało się to, co się kiedyś stać musiało. Mój wysłużony, wiekowy toster zatrzeszczał, zakopcił, zapachniało spalenizną i… po nim. Cóż, muszę przyznać, że działał nie zawsze dobrze, ale jak na sprzęt używany tak często, funkcjonował naprawdę długo. Niemniej jednak nie dało się już odwlec zakupu nowego tostera…
Mocno wysłużony toster
Zasadniczo już dawno powinnam zdecydować się na ten zakup. Nasz stary toster działał jak weteran i to ranny. Ostatnio nawet nie blokował już grzanek, co oznacza, że musiałam stać i trzymać dźwignię, dopóki tosty nie przypiekły się należycie. A wymagało to nie lada koncentracji i uwagi, ponieważ niezależnie od tego jak ustawiłam pokrętło regulacji temperatury, toster grzał jak chciał. A zatem po upływie tego samego czasu tost mógł być blady i miękki albo w kolorze gorzkiej czekolady. Zapewne pojawi się słuszne poniekąd pytanie, skąd takie przywiązanie do tego sprzętu. Przecież nowy toster to nie jest jakiś gigantyczny wydatek…
No cóż, szczerze mówiąc jedynym wytłumaczeniem cierpliwego stania przy tosterze, może być… brak czasu na wybór i zakup nowego. Biorąc pod uwagę minuty, który codziennie spędzałam podtrzymując grzanki w tosterze, takie uzasadnienie nie brzmi przekonująco. Ale rzeczywiście jakoś nie składało się, żeby zdecydować, wybrać i kupić. Myślę, że gdyby to mój małżonek pilnował co rano grzanek, nowy toster pojawiłby się bardzo szybko. No a ja, cóż ja – byłam cierpliwa.
Exspresowe, chrupiące tosty
Niemniej jednak problem stał się palący (dosłownie) i niejako rozwiązał się sam, a właściwie permanentna awaria wymusiła na mnie szybkie działanie. I okazało się, że od razu wiem jaki toster kupić, wiem gdzie go znaleźć i mogę całą transakcję załatwić od ręki. Czas i chęci się znalazły i już na drugi dzień po spektakularnym spłonięciu starego tostera,
w kuchni stanął stylowy toster Tefal Expres
, który idealnie pasuje do naszego czajnika tej samej marki i tej samej serii.
Dzięki temu mam teraz elegancki, nowoczesny sprzęt. Tosty opiekają się błyskawicznie, a ja mam wolne ręce i mogę popijać kawę, czytać książkę.
Mogę opiekać (aż siedem stopni regulacji ciepła), rozmrażać, podgrzewać i łatwo oraz bezpiecznie wyjąc chrupiące tosty dzięki uchwytowi High – Lift.
Co ciekawe mój nader spostrzegawczy mąż oznajmił z zadowoleniem, że od paru dni grzanki na śniadanie są wyjątkowo pyszne i chrupiące…
Zdjęcia: tefal.pl, Shutterstock