„Chwaliłam się” już, że jestem jedyną pełnoletnią osobą w mojej rodzinie, która nie prowadzi samochodu, nie ma prawa jazdy. Co gorsza (według moich bliskich) nie mam specjalnie ambicji i zapału w tym kierunku, o czym też już kiedyś wspominałam. Niestety moja rodzinka i przyjaciele co jakiś czas przypominają sobie o tym malutkim braku i próbują skusić, namówić mnie na kolejną próbę pokonania placu manewrowego i miejskiej jazdy.
A mąż kusi…
Oczywiście ponownie „zaatakował” mój ukochany mąż. Jak sam twierdzi żona z czynnym prawem jazdy to bardzo praktyczny i miły aspekt małżeństwa… No cóż, nigdy nie uważałam się za specjalnie praktyczną osobę. Tym razem małżonek postanowił podejść mnie podstępnie – skusić i oczarować perspektywą posiadania prawa jazdy i własnych czterech kółek.
Koloruję Fordy
Jako posiadacz niezawodnego Forda, zaprosił mnie na stronę tejże renomowanej marki i pokazał cudeńka – naprawdę fajne auta osobowe, różne modele, sylwetki i ceny. A następnie… zostawił mnie sam na sam z kolorowymi autami, konfiguratorem, wyborem i świetną zabawą w wybór samochodu na miarę marzeń. Oczywiście rozszyfrowałam go bezbłędnie, co nie zmienia faktu, że
wybieranie, dopasowywanie samochodu na stronie Forda
wciągnęło mnie na dobre. Obejrzałam dokładnie różne modele aut osobowych. Ekonomiczną Fiestę, stylowego Forda Mondeo i elegancki model Vignale. Pobawiłam się w ustawianie kolorów i rodzajów tapicerki w modelu Galaxy i w praktycznym Tourneo.
W razie czego wiem jak wybrać auto
Nie ukrywam, że moje „konfigurowanie” samochodu ogranicza się głównie do zmiany kolorów, rodzajów nadwozia i tapicerki. Na tyle wystarcza mi wiedzy na tematy motoryzacyjne. Ale wiem, że za pośrednictwem strony mogę załatwić naprawdę dużo. Od wyboru modelu i wszelkich jego atrybutów, po wyszukanie dilera, umówienie jazdy próbnej, kontakt z konsultantem, który o samochodach wie zdecydowanie więcej ode mnie.
Niestety na razie największą przeszkodą nie jest mój brak wiedzy, ale puste etui na prawo jazdy, które dostałam kiedyś od małżonka – optymisty.