Ze względu na specyfikę pracy, jaką wykonuję, doskonale wiem, jak ważna jest renoma, marka i tzw. dobre imię” produktu czy firmy. Wiem ile pracy, kreatywności wymaga stworzenie dobrych, chwytliwych sloganów czy reklam. Popartych oczywiście odpowiednią jakością. I jak to w życiu – robi się długo i żmudnie, psuje się szybko i często skutecznie… Doskonałym przykładem może być afera szkło w Nestle, która już od kilku lat odbija się przysłowiową czkawką potentatowi spożywczemu.
Internet pomaga plotkom
Więcej informacji na temat groźnie brzmiącego szkła w Nestle można znaleźć w internecie, np.
tutaj
. Niemniej jednak historia jest stara jak świat. Jak w tym porzekadle –
on ukradł, jego okradli… nie wiem, w każdym razie jest zamieszany w kradzież
. Niestety okazuje się, że jak zawsze plotka ma ogromny zasięg, rośnie w siłę i powraca jak upiór z przeszłości, po wielu latach albo ciągnie się za kimś i nijak nie da się od niej odczepić.
Było szkło czy go nie było…?
A zatem w dużym skrócie – o co chodziło z tym szkłem w Nestle? Otóż kilka lat temu pojawiła naprawdę koszmarna wiadomość (o ile byłaby prawdziwa), że w kaszkach Nestle jest szkło. Wiadomość lotem błyskawicy obiegła internet, przekazywana np. przez zaniepokojonych rodziców. Pomijając panikę i rosnącą w siłę plotkę, oczywiście spowodowało to spadek sprzedaży wszystkich produktów, nie tylko kaszek. Ba! Pojawiła się nawet informacja, aby zawracać kaszki z określonym kodem i terminem ważności. Apel z przerażającym tytułem szkło w Nestle rozchodził się błyskawicznie. Tymczasem okazało się, że prawda wyglądała inaczej…
Prawda wygląda inaczej
Otóż, fakty były takie, że we Francji, jedna z konsumentek znalazła szkło, ale w przecierze bananowym Nestlé P’ tit Pot Banana. Natychmiast wycofano serię ze sprzedaży i problem został skutecznie i szybko rozwiązany. Na nic jednak zdają się zapewnienia, że nie chodziło o kaszki, tylko produkt dostępny we Francji, że kaszki dostępne w Polsce produkuje się w innych zakładach. Fatalna plotka o szkle w Nestle nadal pojawia się co jakiś czas w mediach i wśród szczególnie zainteresowanych rodziców.
Oczywiście nie można dziwić się niepokojom i zainteresowaniu rodziców. Niemniej jednak na tym przykładzie doskonale widać, że nawet tak potężna firma, marka znana od dawna, może ucierpieć za sprawą niepotwierdzonej, negatywnej informacji.
Zdjęcia: Shutterstock, materiały prasowe, facebook.com/zdrowystartwprzyszlosc/?fref=ts